czwartek, 30 października 2008

zaduszki

historie niewysłuchane zdychają śmiercią bezpańskich psów
po potrąceniu pierwszego zdania, na poboczu ulatuje z nich treść

miejsce po historii należy dokładnie wyłyżeczkować i irygować przez jakiś czas.
niezadługo.

za moim domem mam cmentarz historii
nie opiekuję się grobami
co jakiś czas kopię nowe.
niezaczęsto.


poniedziałek, 27 października 2008

pada

śni mi się, że jestem okrętem wywróconym na lewą stronę
poziom wyporności jest poziomem wporności
okazuje się że moja wporność jest nieskończona
mam w środku deszcz do ramion
i ciągle pada.

wtorek, 21 października 2008

nieżal

wietrzeją moje ukochane kiedyś książki
pieczołowicie złożone w głowie w szufladzie z fiszką  w a ż n e
dotykam ich i pękają jak bańki z płynu ludwik
spływają po mnie zostawiając suche pióra

trochę się dziwię
ale nie bardzo

żelazo rozgrzane do czerwoności dotyka zimnej wody i jedyne co ma do powiedzenia to tssssss.....

jakoś tak przyjemnie lekko i tyle jeszcze nieodkrytych wersów

aha. niektóre nie pękają.



czwartek, 16 października 2008

straszenie kościelnej myszy

niemal każdego ranka od początku października wita mnie puls biznesu
lojalnie uprzedza o końcu świata
30 września - najgorszy dzień w historii wall street
2 października - senat usa na ratunek
7 października - dow jones najniżej od 4 lat
8 października - sprawdź czy twój fundusz ma toksyczne aktywa!
9 października - psycholog radzi jak przetwać kryzys
9 października - osiem podpowiedzi na czas kryzysu
10 października - siedem powodów, by nie bać się kryzysu
13 października - recepta na ominięcie krachu
14 października - rekordowe odbicie na wall street
15 października - dziesięć największych krachów w historii
16 października - nowa odsłona dramatu na giełdach

narodowy bank jamajki wystosował oświadczenie: wszyscy powinni wyluzować.


sobota, 11 października 2008

cudzysłów

nie można mieć długich nóg i być astorem piazzolą
drugi grzyb w barszczu ma na imię kicz

a czasem gotan prodżekt

piątek, 10 października 2008

brzuch

miewam potrzebę świeżości
spotkania z czymś absolutnie nowym
nietkniętym myślą słowem czynem
jak czysty zeszyt z papiernika
albo nowa książka
albo kamilowy synek
noworodki pachną tak wzruszajaco kwaśno
...
patrzę na mój brzuch
na fatalnie ochrzczone rozstępy
pojawiły się gdy zaczęłam gniazdować julię
brzuch
pęczniał, dyniał - właściwie powstawał dopiero
nie pamiętam go sprzed ciąży
wreszcie zaczął królować, reszta była doczepiona tylko
zbrązowiał i przemiedził się brunatną pionową linią
niewiedzieć kiedy, dokonywały się na powierzchni eksplozyjki, tworzyły mikrokaniony
jakby pępek zaczął wysyłać świetliste niteczki
bo w centrum właśnie, wokół pępka, węzełka, który skrywał tajemnicę moją i mamy mojej tylko, pojawiły się migotliwe hologramy, połaćki niczym macica perłowa
wystawiałam nagi brzuch do słońca, kołysałam nim łagodnie, po wielorybiemu dostojnie
wtedy przez rozdartą skórę mogłam zajrzeć do innych światów
może stamtąd przypływała julia
może stamtąd wtarabanił się maks
teraz można go ścisnąć i cofnie się bezbronnie milionem jedwabnych zmarszczek
 karbowana bibułka
trzeba narobić ozdób choinkowych i dogałązkować drutem
trzeba unikać wiatru.

środa, 1 października 2008

teraz

pachną umyte schody
jedzenie wzrusza, rozśmiesza i cieszy
wino raduje i daje słowom dobrym płynąć
mama nie musi pobyć sama
dźwięki sprzymierzone wypełniają przestrzeń. i słowa. i muzyka. i cisza.
lustro się uśmiecha
kąpiel jak nabożeństwo
wszystkie ramiona na właściwych miejscach.
dziś pachnie jak świeży chleb.
(i mam fajne buty)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...


WSZYSTKIE TEKSTY, FILMY, FOTOGRAFIE I RYSUNKI UMIESZCZONE NA TYM BLOGU, SĄ WŁASNOŚCIĄ MOJĄ LUB AUTORÓW, KTÓRZY UDZIELILI ZGODY NA ICH PUBLIKACJĘ.
KOPIOWANIE I ROZPOWSZECHNIANIE BEZ ZGODY MOJEJ LUB AUTORÓW JEST ZABRONIONE.
© Katarzyna Wasilkowska