piątek, 4 listopada 2016

odwiedziny

jesienią zanikają dni
stare dzieci
przyjeżdżają i odjeżdżają
błyszczą im oczy
pekaesów


niedziela, 30 października 2016

zosia, 106

raz do roku musiała robić objazd rodziny na wsi, czasem z nią jeździłam. ubierała się elegancko, pleciony toczek, cieliste lakierki z klamerką i świeża ondulacja. ty też się ubierz, nie w te chłopskie trepy, drelichy od stoczniowca, sukienkę ładną włóż, do figury.
wracałyśmy w naszych sukienkach, obładowane życzliwością ciotek i wujków.
co poradzić, że w domu najlepiej, mówiła i zarabiała ciasto na drożdżowe. załącz telewizor, może co tam będzie. dziadek to najwięcej lubił te z gołymi nogami, z piórami w tyłku, o, na te on lubił patrzeć. ja mówiła do niego, o, na te to ty lubisz patrzeć, stefek, na te to ty lubisz! a on się wtedy tylko tak śmiał cicho.
ona lubiła boks.
ze dwa razy udało nam się razem obejrzeć rockiego w telewizji. to było coś.


niedziela, 14 sierpnia 2016

ciotka lena

dziś, na cienkiej smużce dymu czyjegoś marlboro
doleciało mnie wspomnienie ciotki leny

mogłabym napisać o niej dużo
jak uciekła z krakowa do sopotu przed maturą
jak przesiadywała w złotym ulu
jak zakochała się bez pamięci w hrabi kuncewiczu
jak została jego żoną, a potem jego wdową
jak znokautowała dresa w tramwaju (a nie miała już wtedy od dawna 79 lat)
jak nikt nigdy nie mógł zobaczyć jej bez czerwonej pomadki.
o tym nie napiszę
ani o jej zardzewiałym, głębokim śmiechu
ani o jej prosto z mostu
ani o jej automatycznym pojemniku, skrywającym snopek fajek
bo przypomniało mi się zupełnie

co innego

jak w swoim zmęczonym oliwskim pokoju
upina w białych włosach wspomnienia
i mdleją jej ręce
bo włosy są zbyt rzadkie
i wspomnienia nie chcą się w nich trzymać
wysuwają się uparcie
wtedy ktoś puka
i lena przeklinając
zgniata papierowe dłonie w pięści
idzie otworzyć drzwi
po drodze wkładając
perukę

kiedy otwiera
wygląda
jak ktoś
zupełnie inny.

wtorek, 19 kwietnia 2016

daleko, coraz dalej

mam za krótkie ręce do czytania




wtorek, 26 stycznia 2016

jodełka

tata miał wełniany płaszcz w jodełkę
i przyjemnie sraczkowaty beret na bakier
spod beretu wystawały czarne baki i plereza
jak u deyny
oglądał się za mną na św. ducha
i wołał
no biegnij kasia
biegnij
dogonisz mnie
nie dogonię, śmiałam się
wiedziałam, że nie dogonię,
i było mi smutno
i byłam wściekła
i byłam szczęśliwa
i miałam cztery lata
a on miał wielkie stopy
w angielskich zamszowych brązowych butach
miał w poważaniu wygląd
ale
nie nosił cichobiegów, raportówki ani brody
jak ci wszyscy co przychodzili pić kawę
jarać szlugi
i politykować
szybko mnie nauczyli tego słowa
siedziałam za kratkami ze sznurka
i usypiałam przy politykowaniu
ale tylko w niektóre soboty
raz przynieśli grechutę
26 lipca mamie na anny
oglądałam wtedy janosika
i odtąd myślałam,
że na okładce magii obłoków jest perepeczko z gołą klatą pośród gwiazd.

tata zwalniał
truchtał przede mną
miałam go na wyciągnięcie ręki
no dalej kasia
udawałam, że zwalniam i przyspieszałam
ile sił.
on wtedy też.
nie dogoniłam go nigdy.


niedziela, 3 stycznia 2016

wstyd

zmieniły się zasady gry we wstyd.
nie wolno już wstydzić się za siebie, wstydzimy się za innych.
im więcej żenujących osób na koncie tym bliżej wygranej.
wyjątki z punktacji:
1pkt - wstyd za własne dziecko
2pkt - wstyd za brata, siostrę, matkę, ojca
3pkt - za dziadków i dalszych krewnych
10pkt - za sąsiadów
50 pkt - za polityka lub dziennikarza
stówka za rząd
bank! - za ten kraj

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...


WSZYSTKIE TEKSTY, FILMY, FOTOGRAFIE I RYSUNKI UMIESZCZONE NA TYM BLOGU, SĄ WŁASNOŚCIĄ MOJĄ LUB AUTORÓW, KTÓRZY UDZIELILI ZGODY NA ICH PUBLIKACJĘ.
KOPIOWANIE I ROZPOWSZECHNIANIE BEZ ZGODY MOJEJ LUB AUTORÓW JEST ZABRONIONE.
© Katarzyna Wasilkowska