wtorek, 5 listopada 2013

festyn

to tak: po kąpieli brodę trzeba przystrzyc,
potem gorzałkę w poliki wklepać dla higieny i męskiego zapachu (resztką z dłoni po włosach ze dwa razy),
potem czystą bieliznę ze skrzyni (tą samą co do kościoła, albo do lekarza),
na głowę beret ten co zawsze, ale wyszczotkowany,
buty wyglancowane,
i wreszcie pulower z miętkiej wełenki, zagraniczny (od córki w zaprzeszłe święta), pod marynarkę.
ale dziś już nie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...


WSZYSTKIE TEKSTY, FILMY, FOTOGRAFIE I RYSUNKI UMIESZCZONE NA TYM BLOGU, SĄ WŁASNOŚCIĄ MOJĄ LUB AUTORÓW, KTÓRZY UDZIELILI ZGODY NA ICH PUBLIKACJĘ.
KOPIOWANIE I ROZPOWSZECHNIANIE BEZ ZGODY MOJEJ LUB AUTORÓW JEST ZABRONIONE.
© Katarzyna Wasilkowska