łuska narasta nieprzerwanie. jeśli zabraknie czujności budzę się w skorupie. w zbroi niezzuwalnej.
dlatego wybiegam czasem z siebie z całych sił. żeby na pędzie osiadła strupiała wężowa skóra. trzeba szybko biec. zatrzymać kiedy tlen smakuje. znów.
otwiera się oczy i widać jak z drzew paruje lato. cała letnia esencja ulatnia się mglisto. wtedy można pozwolić pająkom zasnuć powieki. no na chwilę. żeby wtchnąć jesionkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz