środa, 20 maja 2009

ja to ja a mnie nie ma

pamięć się zacina kiedy akurat stoję na głowie
nie wiem co dalej
nie wiem jak się to robi

ja patrzy na mnie

siedzi w fotelu i wyrozumiale pozwala spływać krwi z butów do mózgu

kiedy buty są już zupełnie przezroczyście bezżyciowe,

ja układa mnie na czarnym śniegu

na czarnym śniegu wszystko się przypomina

i jest tak cholernie przyjemnie.

ja się uśmiecha i odchodzi niezajmować się sobą.

środa, 6 maja 2009

moja głowa tyka

jakiś tunel pod alpami
świat się kurczy
ciasno trzyma głowę jak imadło

przez uszy w zatoki leje się beton
zimny mokry szorstki gęsty

tężeją gałki, sztywnieją szczęki
beton spływa w rdzeń i dalej po kręgach

kiedy zastygnie zaczną go skuwać
trzeba miejsca na nowy

z szyi wyrasta mi kolano
dwa kolana
kolonia tępych, ślepych i twardych pąkli kolanowych

dzwoni telefon
lord wejder świetlnym mieczem napierdala w kolana

eksploduje wszystko powyżej ramion

nigdy nie rzygam na buty.

układam skorupy na poduszce z kamieni
oczy zbyt powolne żeby zdążyć przed światłem
nocy-mamusiu, uwal się na nim foczym cielskiem
wyduś najmniejszy promyk w najskrytszym zakamarku

mnożą się słowa w głowie, pożerają i wydalają nawzajem bez końca
ładuje wszystkie w worek i topię w stawie
zostawiam jedno małe słowo
kamyk otoczak
dobrze leży w dłoni

zawieszam go w próżni
w idealnym środku pustej wewnątrzczaszki

będę go polerować myślami
jakoś dotrwam do rana

nie wyłączyłam telefonu

winda z flakami rusza na najwyższe piętro

nigdy nie rzygam na buty.

między piersiami pływa mi blizna
konik morski
jeśli go dosiądę świat zamarznie
będę uratowana

Sąsiad, Który Będzie Mordercą
wrócił z pracy
charytatywnie apgrejduje mnie
w znajomości bieżących trendów disko
skoda typu bumboks 200dB wypróżnia się zapętlonymi biełymirozami

konik pływa brzuszkiem do góry

nie rzygam na buty.


sobota, 18 kwietnia 2009

sterylizacja

najchętniej ubieram się w linię demarkacyjną
bezlitośnie odcinam się od siebie
pobłażliwie analizuję
oceniam
trochę pogardzam
odwalam się starą, zużytą i durną
szukam w lustrze zachwycającej nowej

widzę gołe to samo
nie ma było
nie ma będzie
jest jest.

(podwiązać jajowody rebelii.)
(odmawiać koronkę do świętej ewolucji. codziennie.)

בית

wzuwam żelazne trzewiki
wiążę stalowe sznurowadła

do domu
dodomu
do
d

wtorek, 24 lutego 2009

elektrokardiomobil

jestem upośledzona działam na prąd
mam w dupie kabel podłączony do sieci
odcięcie zasilania jest dla miasta jak kopniak w mrowisko
nie wypiorę, nie napiszę, nie narysuję, nie zjem, nie wypiję, nawet kurwasz gaz chodzi na prąd, zaraz mi się życie rozładuje, umiem czytać umiem czytać gdzie jest jakaś książka
zapobiegliwie uprzedzając rebelię robotów zrób-to-samiśmy przemontowali się w androidy

(Ojcze nasz, żeby śmieciarze nie strajkowali, amen)

wtorek, 3 lutego 2009

nietu

złe myśli są o tym co nietu
wszystko co nietu jest nieprawdą
prawda to mój kwadrat
czemu czasem nie ma mnie w domu?
ale
wiem jak wracać

musiałam długo rosnąć
żeby zrozumieć
po co są żelazne trzewiki
dlaczego nie można się oglądać za siebie pod groźbą skamienienia
i że kaj nie istnieje

bo w lodowym pałacu na gerdę
ciągle czeka
gerda.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...


WSZYSTKIE TEKSTY, FILMY, FOTOGRAFIE I RYSUNKI UMIESZCZONE NA TYM BLOGU, SĄ WŁASNOŚCIĄ MOJĄ LUB AUTORÓW, KTÓRZY UDZIELILI ZGODY NA ICH PUBLIKACJĘ.
KOPIOWANIE I ROZPOWSZECHNIANIE BEZ ZGODY MOJEJ LUB AUTORÓW JEST ZABRONIONE.
© Katarzyna Wasilkowska