poniedziałek, 15 września 2008

poniedziałek

prawie jak w każdy chujowy poniedziałek do fabryki doprowadziły mnie rejdżyki
przez 36 kilometrów byłam zackiem de la rocha i tylko dzięki temu wykrzesałam dostateczną ilość energii by opuścić bolid i dać się wciągnąć w maszynę
miażdżą mnie trybiki, wyplują tak około siedemnastej
drugie śniadanie jak urlop na bali

niedziela, 14 września 2008

mówię

słowa tracą terminy ważności
płyną rynsztokami,
unoszą się nad miastem
jak dziurawe reklamówki,
turlają w tunelach
puste puszki.
tylko fekalny słownik zawsze na czasie,
świeży i pachnący.
słowa nic nie znaczą
słowa nie to mają na myśli
słowa sie nie liczą
słowa to tylko słowa

gówno prawda.



czwartek, 11 września 2008

ch

miażdży mnie mój osobisty obojczyk. ciasna sauna suchoparowa.
z każdym zmierzchem drewno palone we wszystkich kominkach świata kładzie się ciężko na klatce z płucami.
noce nakręcane astmatyczną pozytywką ch ch ch ch ch ch ch ch ch ch ch ch ch
duszę dusi duszność
kiedy niebu odchodzą wody płodowe i na dwa palce widać słońce udaje się przełknąć garść tlenowych pigułek
zasypiam.

wtorek, 2 września 2008

wrzesień

łuska narasta nieprzerwanie. jeśli zabraknie czujności budzę się w skorupie. w zbroi niezzuwalnej.
dlatego wybiegam czasem z siebie z całych sił. żeby na pędzie osiadła strupiała wężowa skóra. trzeba szybko biec. zatrzymać kiedy tlen smakuje. znów.
otwiera się oczy i widać jak z drzew paruje lato. cała letnia esencja ulatnia się mglisto. wtedy można pozwolić pająkom zasnuć powieki. no na chwilę. żeby wtchnąć jesionkę.

sobota, 23 sierpnia 2008

kibel

napiska sprzed roku. a nie. sprzed trzech.
Biało. Niebiesko. Kran. Wiedza i Życie. Calvin Klein. Szampon do włosów blond. Mydło. Gąbka. Ręcznik. Ręcznik. Ręcznik. Ręcznik. Stachura. Bambusowe dzwonki do odganiania złych snów. Wanna. Antycellulitowy żel do ciała. Lustro. Chanel. Półeczki. Szufladki. Flakony. Flakoniki. Tarka do stóp. Peeling do ciała. Maska odprężająca. Tampax. Pęseta. Woda utleniona. Przyjazna interpunkcja. Okno. Pudło z trawy. Szczotka meksikana. Panoramiczny tusz do rzęs. Cienie do powiek. Ujędrniający balsam do ciała. Grzebień. Maszynka do golenia. Papier toaletowy Lambi. Dywanik. Drewniana deska sedesowa. Biotherm Homme D-Stress. Szczoteczka do zębów. Niejedna. Cilit Lime&Rust Duo Brillant. Butelki. Radiator. Sól iwonicka. Niebieskie szkiełka. Umywalka. Vichy. Vichy Dercos (na niełysienie). Gilette for Woman. Zwierzaki Wajraka. Pot pourri. Cif Cream Active. Krem pod oczy. Krem na dzień. Krem na noc. Krem z filtrem. Dwa kinkiety. Nożyczki do paznokci. Muszle. City lips. Pumeks. Magazyn Windsurfing. Pilnik. Domestos WC Cleaner 3in1. Kubełek. Myjka. Szkoła Fotografowania National Geografic. Dwie żaby ceramiczne emaliowane. Life of Pi. Patyczki higieniczne. Roald Dahl. Waciki. Fluid. Kąpiel po słońcu do włosów koloryzowanych. I odżywka do tego. Musierowicz. Pędzel do pudru. Pędzel do różu. Pędzelki do cieni. Spłuczka. Sedes. The first whaleship with the whalegun, Oslo 1864 - rycina. Pomadka. Spinki. Gumki. Anti-Frizz Soothing Milk. Wosk do włosów kręconych. Tonik oczyszczająco-kojący. Tonik matujący. L'Oreal. Noir Desir des Visages des Figures - wkładka. Ajona. Zapach. Smród. Fotografia. Davercin 2,5%. Świece. Colgate Bugs Bunny. Zmarnowany kwiat. Siedemnastowieczny miedzioryt okrętu wojennego. Wiadro. Mop. Waga osobowa. Pingwin. Always. Żarówki. Rozgwiazda. Mikołajek i inne chłopaki. Biżuteria. Wprost. Suszarka. Mikołajek na wakacjach. Wahadło Foucaulta. Sally Hansen.
Niełatwo się dzisiaj skupić.

***

szło się świetnie w strugach dziś w kierunku sprawek.
strugi spłukują syf z miasta i przy okazji emaliują bruki więc jest też folderowo.
maszeruje się więc folderem, mija się mieżdunarodnych zwiedzaczy i tubylców.
strugi jednoczą europę. wszyscy grzecznie zunifikowani pod folią kolorowych płaszczyków z nieśmiertelnych kiosków ruchu. zafoliowane wąsy, srebrne oprawki, blondloki i platyny. kapturki celuja w niebo, żeby podziwiać emalię tego pięknego miasta. europejski folder bez kitu.
można wrócić na wieś.

piątek, 22 sierpnia 2008

o pisaniu

czasem piszę.


***


wtedy słowa wypowiadane
nie zagłuszają tych właściwszych

pierwsza myśl z języka
druga z głowy
co zostaje, narysuję

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...


WSZYSTKIE TEKSTY, FILMY, FOTOGRAFIE I RYSUNKI UMIESZCZONE NA TYM BLOGU, SĄ WŁASNOŚCIĄ MOJĄ LUB AUTORÓW, KTÓRZY UDZIELILI ZGODY NA ICH PUBLIKACJĘ.
KOPIOWANIE I ROZPOWSZECHNIANIE BEZ ZGODY MOJEJ LUB AUTORÓW JEST ZABRONIONE.
© Katarzyna Wasilkowska