potem gorzałkę w poliki wklepać dla higieny i męskiego zapachu (resztką z dłoni po włosach ze dwa razy),
potem czystą bieliznę ze skrzyni (tą samą co do kościoła, albo do lekarza),
potem czystą bieliznę ze skrzyni (tą samą co do kościoła, albo do lekarza),
na głowę beret ten co zawsze, ale wyszczotkowany,
buty wyglancowane,
i wreszcie pulower z miętkiej wełenki, zagraniczny (od córki w zaprzeszłe święta), pod marynarkę.
ale dziś już nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz