coraz mocniej w cukrową watę,
a ty dalej
na starych paragonach
rozrysowujesz
rozkłady sześciu żyć.
to trudne, kiedy metraże się kurczą
a życia wciąż rozpełzają
po świecie.
sześć,
tyle co dwie trzecie kota
po jednym zielonym oku na każdą:
na tę zwiniętą w kłębek na sofie
na tę chodzącą własnymi drogami
jak to robisz,
że między
sofą a własnymi drogami
wydajesz nam resztę z dziewięciu?
i nawet nie mrugną zielone oczy?
jak to robisz,
że miedzy
jedną a drugą koronką
a treningami pamięci
a śledzeniem youtube
a zapominaniem
okularów
kluczy
telefonu
notesów ze-sprawami-do-niezapominania
nadal jeszcze masz czas
płynąć mi w żyłach?
mamo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz