środa, 4 czerwca 2014

sztach

otwieram nowy dokument w wordzie
i nie mogę zacząć pisać dopóki
nie wywołam tamtego zapachu
pierwszej strony zeszytu
(w kratkę, zawsze w kratkę)
z papiernika z piwnej,
albo z cyrkla z garncarskiej.
wymazuję te na talony,
były nieuroczyste, wstydliwe i niemiłe,
ale to pewnie nędzne uprzedzenia,
albo po prostu przypominają mi o talonowych butach,
z tego samego sklepu (meblowy na zaspie), ależ były ohydne.
więc dopiero jak wywołam ten zapach
w randze świeżego chleba,
mogę zacząć pisać.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...


WSZYSTKIE TEKSTY, FILMY, FOTOGRAFIE I RYSUNKI UMIESZCZONE NA TYM BLOGU, SĄ WŁASNOŚCIĄ MOJĄ LUB AUTORÓW, KTÓRZY UDZIELILI ZGODY NA ICH PUBLIKACJĘ.
KOPIOWANIE I ROZPOWSZECHNIANIE BEZ ZGODY MOJEJ LUB AUTORÓW JEST ZABRONIONE.
© Katarzyna Wasilkowska