poniedziałek, 31 października 2011

grzechotka

głowa szeleści
wydmy czarnych ziarenek
zamiast czerwonej spódnicy
oczy plotą jakieś
skręcają w makowiec

nie kładę się
wstaję tylko

cały mój spiritus movens 
w twojej spoconej dłońce.


niedziela, 30 października 2011

zosia, 101

halo, ja jestem babcia kasi takiejatakiej, z drugiej e, ja tu chcę do wychowawczyni od niej zostawić wiadomość, do profesor da... do... jak ja źle widza bez te okulary... nie, da...takiejatakiej. kasia ma temperaturę trzydzieści osiem dziewięć kresek i ból gardła i kaszle. nie będzie jej dziś na lekcjach, dziękuję, do widzenia.  a ty dziewczyno gupoty robisz, jeszcze mnie na stare lata takie gupoty każesz robić, a jena... żeby ta mama wiedziała to by ci zaraz kazała do dom wracać... już ty jesteś chora...
herbaty ci zrobia z cytryną. obiad będziesz jadła? a włosy mnie zrobisz?

nie było już pieca, plecy grzała na żebrach kaloryfera.
a jak się śmiała trząsł jej się brzuch i wypadały wszystkie zęby i z tego śmiała się jeszcze bardziej.
a potem kwas mrówczany na nogi, koronka do przemienienia pańskiego i chłopskie chrapanie do rana.

czwartek, 27 października 2011

chrupie woda w stawie










jak skesz mieć złamioną kostkę, to musisz ścisknąć,
o tak, ze całej siły, i wtedy się turrać.
po całym pokoju bez dywanu jak się turrasz
to będziesz mieć złamioną.
kostkę.

fot. '07

wtorek, 11 października 2011

śni mi się jawa







będzie jeszcze wiele nocy różnych
różnie niespokojnych
każda warta więcej
od tamtych przedtem
hen kiedyś
spokojnych


niedziela, 18 września 2011

warkocz

od nadmiaru żółci przeźroczyścieje skóra
serce ma się wtedy jak na dłoni

można też się obwarować
zawyglądać jak atrapa samego siebie
serce ma się wtedy jak na lekarstwo

w każdym razie
przez sto lat
się zjeżdżali i prężyli dla tego pół królestwa
a ona ciągle nie mogła się zdecydować

niedziela, 4 września 2011

dom na wzgórzu

za furtką pachnie syrenką
dalej różami
nie - dalej bukszpanem jak kocie siki a potem różami
młode drewno stare drewno
wióry wióry wióry 
wióry na peruki
lakier pokost lakier klej
herbata z cytryną
drożdże z cukrem
naftalina z węglem
butla pluje winem w rurkę
zakurzony orzeł tym razem znowu nie mrugnął
pod prysznicem takie małe muszki

pierwszy pokój rosół  zegar
drugi pokój wujek wujek przekrój radio guma wrigley
trzeci pokój maszyna do szycia pierzyna

co cztery minuty domkiem potrząsa pociąg
kolejka w tę
towarowy gdynia-katowice
kolejka w tamtą
pośpieszny gdańsk-szczecin-berlin
kolejka w tę
nocny gdynia-zakopane
kolejka w tamtą
co cztery minuty pasażerów oszczekuje tarzan
co cztery minuty wygraża podróżnym cień marszałka dziadka
co cztery minuty dzwonią zęby w szklankach, okulary na szafkach, szyby do ogrodu
co cztery minuty nie wiem, w którym miejscu przerwałam pacierz
czasem kura czasem kogut
najbezpieczniejsze zasypianie w technostroboskopowym rytmie.

dawno.

piątek, 2 września 2011

dym-dom-dym

mysz i świeże pająki wróciły z wojaży

dom wypuścił stare kurze łapki

sąsiadka blada wino czerwone

balsam mazowiecki

idzie jesień


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...


WSZYSTKIE TEKSTY, FILMY, FOTOGRAFIE I RYSUNKI UMIESZCZONE NA TYM BLOGU, SĄ WŁASNOŚCIĄ MOJĄ LUB AUTORÓW, KTÓRZY UDZIELILI ZGODY NA ICH PUBLIKACJĘ.
KOPIOWANIE I ROZPOWSZECHNIANIE BEZ ZGODY MOJEJ LUB AUTORÓW JEST ZABRONIONE.
© Katarzyna Wasilkowska